Melduję się w szpiegowskim szeregu. Tym razem, w miarę, o czasie. Na tapecie- 25.11.2013. Nudny jak flaki z olejem. Szczerze.
Nie mam weny do fantazyjnych wstępów. Wraz ze zniknięciem naturalnego oświetlenia w ciągu dnia straciłam odrobinę werwy. Nie oznacza to, że siedzę zupełnie bezczynnie. Robię tyle, co zwykle, jednak gadam mniej, bo w monologi wkrada się smęcenie...smęcenia nie lubię..."po co mi tooo". Niezmiennie rano wyglądam tak:
![]() |
7:00 |