Jaki był ten tydzień? POSPIESZNY. Pospiesznie podejmowane decyzje (nie, nie te życiowe). Pospieszne autobusy. Pospiesznie przemierzane ośnieżone chodniki.
Ruszyłam z kolejną turą badań do doktoratu. Co to oznacza? "Pobyt" w zakładzie karnym. Tęsknotę za Lenonem. Podekscytowanie, że działam. Że się dzieje. Historie przebywających w ZK kobiet- fascynujące i przerażające zarazem. Historie przemocy i walki. Historie bezradności lub brutalnych wyborów. Rodziny oczekujące na widzenie. Konkubiny, kobiety w ciąży, dzieci, starzejące się matki i kumple z marginesu. Strażnicy. Pełna instytucjonalizacja. Ciekawość. Dociekliwość. Pewność. Zadowolenie.
Istna plątanina doznań i przemyśleń.
Teraz odpoczywam.
p.s.: Od razu uspokajam- u nas też leży śnieg. Zdjęcia, odnalezione w zakamarkach telefonu, rozczuliły mnie nie na żarty.
Miejsce dla kaczki idealne:) I kolorowo, mokro - fajna odskocznia od wszędobylskiej obecnie bieli.
OdpowiedzUsuńPo takim tygodniu też potrzebowałabym odpoczynku i "rozczulenia":)
a mały obserwator przyrody, z aparatem na szyi, gotowy, żeby to wszystko udokumentować:D
UsuńSuper czapa!
OdpowiedzUsuńczapa z lidla po lekim tuningu:)
UsuńDoktorat z resocjalizacji? Wiesz, szybko się przekonasz, że historie tych kobiet nie są aż tak fascynujące, niestety. I że potrafią jak kameleon dostosowywać się do nowej sytuacji, wymyślać historie, które wtłaczają sobie do głowy i żyją tak, jakby działy się naprawdę.
OdpowiedzUsuńPs. Wyprowadzałyście kaczkę na spacer?
z psychologii sądowej... i właśnie to, o czym piszesz, jest przedmiotem moich zainteresowań, fascynuje mnie niezmiennie od 5 lat - zaburzenia osobowości, patologiczne kłamstwo itp. Masz rację, zdążyłam się nasłuchać przez te lata...a jeśli chodzi o resocjalizację- czegoś takiego nie ma w naszych zk, podobnie jak i oceny ryzyka recydywy... temat rzeka...
Usuńp.s. kaczka też człowiek!
boskie foty :) kaczucha w kałuży wymiata :))
OdpowiedzUsuńPS mam wysyłać pilnik w chlebie do zakładu karnego, taaa niby doktorat, mamy uwierzyć? ;))))))
Kaczka stwierdziła, że w naszej łazience już się dusi, to jej Lenuśka świat pokazała:)
UsuńJak przyjechałam, akurat na bramie przyjmowali wnioski na widzenia i paczki,kolejka sakramencka... wyobraź sobie, jaki musieli mieć ubaw, jak tam wparowałam z torbą na kółkach- no wypisz wymaluj, się jakaś damulka zgłosiła do odbywania kary:)
Och no nie mam czasu nawet blogów sprawdzac, u mnie zaleglosci tylko zdjecia sie mnoza. Maz w Nigerii od poczatku stycznia i kurka niestety kolejny tydzin mu przedluzyli..ale ale musze tu napisac TA KACZUCHA!! O jaa, no kogo to byl pomysl zeby Kaczuche na spacer brac.. ach cudownosci! Ach, ja na ZK zdecydowanie bym sie nie nadawala... brrr
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, jaki masz szalony i wypełniony do granic możliwości czas...niech ci już lepiej zwrócą tego twojego męża ;) pomysł z kaczuchą przecież nie mógł być mój-Lenuśka co jakiś czas takie perełki wymyśla. Trzymajcie się ciepło! i wracajcie szybko do blogowego świata:)
UsuńTe zdjęcia są genialne. Ta kaczucha, powaliła mnie:)
OdpowiedzUsuń