poniedziałek, 3 grudnia 2012

Hop siup!

Wstawałyśmy rano dość opornie. Z sypialni poczłapałyśmy do kuchni, wciąż przeciągle ziewając.  Po wstawieniu wody na kawę i mleka na kakao (!!!) postanowiłyśmy powoli zacząć dzień. Dzień ten przypominałby zapewne flaki z olejem, ale jedno leniwe spojrzenie za okno zmieniło tę perspektywę. "Woooow, ile śniegu!!! Ulepimy w końcu bałwana!"- radosny okrzyk Leny był niczym błyskawiczny zastrzyk energii. Nad czym tu się zastanawiać! Trzeba brać się do roboty! Tylko bez popeliny- marchewki w dłoń!




niedziela, 2 grudnia 2012

Groszek



Groszek jest kocim królewiczem. Ile kropek na jego grzbiecie, tyle małych zmartwień można wyszeptać mu do ucha. Lenuśka przyjęła go do ferajny bez wahania. Dostał nawet własny zamek królewski z klocków. Z garażem!