środa, 29 maja 2013

Paka z rana jak śmietana.

Cóż może osłodzić poranek bardziej niż dziecko śpiące do 10? (10!!!!) Nic? Eee! A choćby taka paka z Poznania! Pan Listonosz, który zazwyczaj każe nam czekać niemal do 18, dziś zawitał z samego rana!  Nieświadome niczego Dziecię spało i spało.  Zaś ciekawa paki Matka w oczekiwaniu na jego pobudkę już roiła się przy oknie i gotowa była prześwietlać kopertę, tyle to trwało!

piątek, 17 maja 2013

Nie za dużo słów.

Nie chcę wyjść na jakąś złośnicę ze zdecydowanie przedwczesną menopauzą. Ani na małpę. Po prostu ograniczę ilość słów w tym poście. Tak będzie lepiej. Jakaś naelektryzowana jestem w ostatnich dniach. I kopię! Uwaga!
Skupię się na Lenusiaku i jej szaleństwach. Kredowanie na zmianę z robieniem bukietów. To nas ostatnio zajmuje. Czynności zdecydowanie odprężające. Lubię. W przeciwieństwie do zatłoczonego placu zabaw.


wtorek, 14 maja 2013

Dialogi wtorkowe.


Leniwy wtorek w towarzystwie niewyspanej i odmawiającej drzemki prawie 3 latki  to murowana huśtawka emocjonalna. Roller coaster. Wrażenia niezapomniane! A jakie owocne dyskusje! Macie próbkę:

Wołam Lenuśkę na obiad:
M: Kochanie, chodź, zjemy pyszną młodą kapustkę.
L: Młodą kapustkę? To pysne polskie danie z kazdego polskiego galnka?

-----

Wieszamy pranie. Lenuśka segreguje skarpetki, ja krzątam się przy suszarce. Nagle Młoda pyta:
"Wiesas to planie czy zajmujes się pieldołami?"

-----

Lena ogląda bajki. Właśnie zaczyna się Klub Myszki Miki. Miki wzywa do powtarzania za nim: "Hocki Klocki Myszka Miki", a Lena za nim wniebogłosy: "Klopsik, klopsik, Myska Miki!"


Macie jakieś pytania? Ja nie. Głos straciłam. I pewność siebie.

poniedziałek, 6 maja 2013

Liebster Award i Liebster Sonntag

 

Niedziela była słoneczna. W końcu! Na na na na! Niedziela była piękna! Tak piękną niedzielę można spędzić tylko w parku. A jeśli ma się pod ręką taki park, jakim jest Ogród Doświadczeń, to nie ma się nawet nad czym zastanawiać! Jechać, biec, czym prędzej! Świetna sprawa. 

Tylko spójrzcie! 

Więcej informacji TU


środa, 1 maja 2013

Lody arbuzowe, raz!

Cienizna. Cienizna pogodowa w tą majówkę. Nie należymy do specjalnie narzekających, więc o tych 13 stopniach nie powiemy ani słowa. Jednak grill w deszczu to chyba atrakcja tylko dla miłośników mocnych wrażeń. Lena, jako jedyna w naszej rodzinie, jest fanką deszczu, ale tylko takiego z gigantycznymi kałużami. Co najważniejsze, nigdy wtedy nie siedzi w miejscu. Skacze po kałużach jak oszalała. Grill w takiej sytuacji odpada. Ewidentnie. Jak na złość, nasza lodówka pęka od grillowych specjałów. Do mnie z tej lodówki woła łosoś. Woła! (Niech ci, co uważają, że ryby nie mają głosu na chwilę zmilkną, ok? Niech nikt nie próbuje mnie przekonywać!) Wierzę, że ta cienizna to stan przejściowy. Grill się koniec końców uda. A na deser będą lody arbuzowe w plenerze. Fajny plan?