Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem, delikatnie mówiąc, lekkiej nadaktywności. Działalność mamino-córowego duetu zmienna była i pełna niespodzianek jak aktualna aura, przypominająca do złudzenia kwietniowy pogodowy przeplataniec.
Zdjęcie, inaugurujące przegląd tego tygodnia, obrazuje oczywiście huczne obchody poprawin Dnia Dziecka u dziadków. Bądź co bądź słodki obrazek, który widzicie, wprawił matkę Bohaterki w stan podzawałowy. Całe szczęście, największą radość sprawiało Lenie noszenie czekolady, nie zaś jej jedzenie. Ugryzła dwa razy i dała się przekonać, by smakołyk trafił do kieszeni. Uffff........
Okolice poniedziałku dały nam okazję do licznych podróży autobusami i tramwajami. Lena zaakceptowała taki plan bez namysłu, a nawet odtańczyła z tej okazji (z pieśnią na ustach!) taniec radości nieopodal przystanku.
A czwartek? Wraz z czwartkiem przybyła do nas Ciocia Edzia wraz z siatą prezentów podobną do tej mikołajowej. W oczekiwaniu na ciocię, trzeba było obowiązkowo skorzystać z opustoszałego z powodu długiego weekendu placu zabaw. Cały plac dla nas! Wyobrażacie sobie? Sza-leń-stwo!
Nie wiadomo kiedy, z czwartku zrobiła się niedziela. Rodzice wraz z Ciocią stali się jacyś tacy- oklapnięci. A Lena? Wprost przeciwnie. Na pytanie Taty: "Dziecko, czy ty masz ADHD?" biegająca z werwą po domu Córka odpowiada: "Nie! Nie mam hadów!!".
lowe_wycięcie_na_plecach!
OdpowiedzUsuńPS wciąż nie doszłam na pocztę! pozdrawiamy z Berlina!
wycięcie na plecach do nabycia w sh za 6 złociszy, szał!
Usuńpozdrawiamy Globetrotterki! czekamy cierpliwie:)ja pamiętam o kombinezonie dla Ewki, lecz, jak na złość, puchy w tym temacie!