Koło połowy dnia miałam ochotę na narzekający post. BUNT trochę dał mi się we znaki. Zdarzył się na przystanku autobusowym, wśród karcących oczu Starszych Pań. Ciężki klimat. Drzemka Lenusiaka pozwoliła jednak na zregenerowanie sił. Mała porcyjka Apple Crumble także miała w tym niemały udział. Rękodzieło odpręża. Blogi inspirują. I jest dobrze.
No no :) Zdolniacha z Ciebie!!! Ja od kiedy oglądam blogi mam straszną ochotę iść na kurs szycia na maszynie! Za dużo tu zdolnych ludzi :)))
OdpowiedzUsuńA deseru zazdroszczę.
dzięki :) ja mam maszynę, ale jeszcze się z nią nie oswoiłam (ale zamówiłam osobisty kurs u mojej mamy:)), szyję na razie głównie ręcznie:) oglądam blogi i się motywuję...
Usuńpiękności naprodukowałaś
OdpowiedzUsuńdzięki! Lenuśka już poprzypinała na tuniczkę i z dumą nosi:)
UsuńPięknee to rekodzielo!!
OdpowiedzUsuńA bunt, znamy niestety ;( No cóz, mówią, że to minie.. A starsze panie olej ;)) Ściskam mocno!
PS. Blogi dzialaja na mnie identycznie, czasem az usiedziec nie moge ;)
dzięki:) powtarzam sobie "bądź konsekwentna" jak mantrę:)ja Ciebie też ściskam i wierzę, że dasz radę- wiesz z czym:)
Usuńdzięki:)
OdpowiedzUsuńo mamo, ile mam nadrabiania przez ostatnie wieczory na pracę poświęcone! :) a Ty tworzysz i tworzysz!
OdpowiedzUsuńa coś majstruję, kiedy się tylko da i wymyślam, co się da, żeby się te lodowate wieczory nie dłużyły...niedługo i mnie praca pochłonie...
UsuńTrzeba ratować się jak się da, a rękodzieło świetnie odpręża i poprawia humor na 100%, tak jak twoje laleczki-matrioszki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zgadza się:)wykroje na lalki znalazłam- kolejne wyzwanie przede mną;) pozdrawiam!
Usuń