Zdarza się, że Lena porzuca eleganckie kiecki. Rezygnuje z autobusowych wojaży. Z wielkomiejskiego gwaru. Bez wahania. Wystarczy jedno słowo Taty. RYBY. Pakuje wędkarskie krzesełko w kwiaty (dziewczyńskie upodobania wszak nie opuszczają jej wcale!) i rusza na łono przyrody. Stara się nawet z całych sił, żeby nie spłoszyć ryb swoimi improwizacjami muzycznymi. Pytać o wszystko nie przestaje, można się spodziewać, że jej wędkarskie umiejętności zadziwią niedługo i samego Mistrza - Tatę.
rany, a jak znosisz to "pytać o wszystko nie przestaje"? :D bo ja około 17.00 szukam na plecach Ewki jakiejś regulacji głośności czy przycisku pauzy ;)
OdpowiedzUsuństaram się, bardzo się staram dawać radę...choć najgorzej jest w komunikacji miejskiej:D "A dokąd ta Pani jedzie?", "A dlaczego ta pani tam usiadła?", "a dlaczego ten pan wysiada?", "To już nasz przystanek?", "Dlaczego się zatrzymaliśmy?" "To skrzyżowanie czy przystanek?" i tak w koło:D
UsuńAle klimat wędkarski, super!
OdpowiedzUsuńZgadzam się...i ja się dałam uwieść:)
Usuń