Zupa z piany. Nie lubicie zupy z piany? Ja uwielbiam. Ok, ewentualnie, dla tych na diecie, może być cappuccino. Dietetyczne, bo bez cukru. Pianki mnóstwo. Pianka w cappuccino to podstawa, prawda?
taka z niej wiercidupka, że chyba by ją z tego Starbucksa wywalili po jednym dniu... całe szczęście dziś się przysposabiała w odśnieżaniu...oczywiście po swojemu- zamiast chodników, odśnieżała trawniki, fantazję ma!
U mnie z piany robi się zawsze Mikołaja z wielką brodą i siwymi brwiami :)
OdpowiedzUsuńJak Lenuśce przejdzie etap "Nie mocz mi włosów", pójdziemy w tym kierunku:)
UsuńA widzisz, joga tu, joga tam, a Lenon będzie kelnerką w Starbucks zanim zostanie kimś wielkim ;)
OdpowiedzUsuńtaka z niej wiercidupka, że chyba by ją z tego Starbucksa wywalili po jednym dniu... całe szczęście dziś się przysposabiała w odśnieżaniu...oczywiście po swojemu- zamiast chodników, odśnieżała trawniki, fantazję ma!
Usuńowsiki przy tłoku w kawiarni wskazane, a i fantazja ułańska w cenie :)
UsuńEwka ma chrypę. ledwo co pochwaliłam się, że styczeń bez chorób. damn! a tak off-topic Ci zapodałam. kawę proszę, z dużą pianką!
OdpowiedzUsuńA latte mozna?? Poprosze!
OdpowiedzUsuńPS. A Jaga piany nie lubi, o myciu włosów nawet nie wspomnę ;))