wtorek, 30 lipca 2013

Po raz enty

Po raz enty, oczywiście! I w nosie to mam! Pitolę! Zamość jest mój. Mogę być tam co roku. Można ziewać. Można "phikać". Dla mnie ma wszystko. Ma niepowtarzalną starówkę. Ma klimat. Ma otulinę z roztoczańskich krajobrazów. Mało?
Daruję sobie ofertę turystyczną i przegląd zabytków. Zaserwuję za to subiektywny przegląd zamojskich momentów. Jeśli  ktoś się skusi- służę podpowiedzią co, gdzie i jak.







3 komentarze:

  1. Marla i Ty mi pitolisz, że jakieś kilogramy po ciąży? Wyglądasz bosko, uwielbiam takie dziewczyny. Oby Lenon wdała się w Ciebie.
    Zamościa nie znam od strony rozrywkowej, bywałam tam jedynie służbowo, ale my powsinogi jesteśmy i lubimy szukać klimatu w niepowtarzalnych miejscach. Chętnie przyjmę radę co do obowiązkowych punktów wycieczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. waga nie kłamie, Lucy:) ani piórkowa, ani kogucia, ciężka jak nic! ale znasz moje podejście- tu się podkreśli, tam się zamaskuje, spoko majonez :D
      opracuję ci planik zwiedzania, oczekuj wieści na fejsie, zgoda? :)





      Usuń
  2. nie byłam, nie byłam :(

    OdpowiedzUsuń