wtorek, 9 kwietnia 2013

Pudełeczka.




Takie małe, a dają tyle radości. Takie małe, a potrafią zająć na długie godziny. Pudełeczka. A w zasadzie- puszeczki. A w nich drewniane gry. Tak, to te z Daleko jeszcze. I niech to będzie post dziękczynny. Dla Gosi, mamy Jagody. Za taki fajowy cynk. Dzięki. Dzięki, dzięki!

 Dla tych, co pierwszy raz widzą te cudeńka link:

wieża
gąsienica

Ja jestem zachwycona.








15 komentarzy:

  1. boskie lecę zamawiać, uwielbiam wszelkiego rodzaju pudełeczka, a te dziecięce są śliczne i wyjątkowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam tak samo! kiedy zobaczyłam je u Gosi myślałam o nich i myślałam...

      Usuń
  2. Moje gluty już się takimi nudzą, ale wzornictwo świetne, doceniamy wszyscy gapiąc się w monitor. Niektórzy nawet go upaćkali rączkami w rozmokniętym wafelku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w razie czego, gdyby się kiedyś znudziły, Lenuśka z wszystkich zabawek potrafi genialnie przyrządzić zupę, ewentualnie sprzedać je w swoim małym sklepiku:)
      albo ja je przejmę- będę mieć na skarby:P

      Usuń
  3. no to mój wpis musi chyba zaczekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ubiegłam cię? nie czekaj! Ty je z pewnością opiszesz lepiej, piękniej!

      Usuń
  4. Super ;) My jesteśmy na etapie u starszych - książek, kalambur, fauny, a u młodego - wszystko co zakazane i niedostępne - pilot od TV, komórka, ważny dokument, ołówek itp. ;)
    Na te klocuszki za mały jeszcze.
    pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo jaaa Marlo, Ty tez je kupilas! O ludu, post dziekczynny, ha! Dzieki ;))Ciesze sie ze sie spodobalo. A Lenka, lubi troche? Tej gasiennicy nie znam, ale chyba sie zapoznam ;) Fajne te pudeleczka. Buzka!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaraza jakaś, nie?:D Lenka uwielbia, nosiłaby je ze sobą wszędzie:D na każdy spacer! a hałasu przy tym robi tyleeee:D

      Usuń