Nie mieszkamy w Afryce :) Nie byliśmy na urlopie w tropikach. Zatem, to oczywiste, mieliśmy śnieg w Wielkanoc. Mnóstwo śniegu! W Lany Poniedziałek sprawiliśmy sobie bałwana. Lenuśka rąbnęła kilka orłów. Fajnie było. Narzekać nie będę. Zaakceptowałam to. Zrezygnowałam z kupna wymarzonych wiosennych szpileczek na rzecz butów do fitnessu. Damy radę.
haha, no piekny balwan! Trzeba bylo jeszcze zajaczka wielkanocnego dorobic ;))
OdpowiedzUsuńirokez ze szczotki jest oczywiście dziełem mego pomysłowego męża:P zdjęcie tego nie uchwyciło, ale zdradzę ci, że bałwan miał palmę wielkanocną w "dłoni :D
UsuńJestem za butami, szpilki kupisz w przyszłym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńJak miło, że udało Wam się pohasać na śniegu, u nas zadymka i gil do pasa
Buziaki
oo dzięki za utwierdzenie mnie w tej trudnej decyzji :D "wyhasane dziecko" to grzeczne dziecko, o! a dla Was zdrowia! gluty precz!
Usuńp.s. zadymka? a nie zadyma?:D