środa, 4 września 2013

Zośka

To chyba był TEN czas. Lenusiak miewał różne lalki. Miał też wózek. Wózek, częściej niż do spacerów, wykorzystywany był do wszelakich usług transportowych, bywał windą dla kota Paska (vel. Miaucziego),  częściej leżał do góry kołami niż "zwyczajnie" jeździł. Żadna lala, z kolei, nie była w stanie przepędzić z wózka, jak też i z serca Leny, wspomnianego kociaka. Zośce się udało. Zośka, która zamieszkała z nami w dniu trzecich urodzin szanownej córy, ma za sobą nawet pierwszą przejażdżkę tramwajem. Gościówa. 



P.S. Jak się domyślacie, po napisaniu wczorajszego posta i kilku głębszych...oddechach, wrzesień zaczął wyglądać bardziej (o zgrozo!) różowo.

4 komentarze: