wtorek, 20 listopada 2012

"Daj buziaczka!"

Z racji moich zainteresowań częstokroć czytam o dość trudnych dla przeciętego odbiorcy tematach. Przestępczość, wykorzystanie, nadużycia, krzywdzenie. Kiedyś było mi łatwiej, choć nigdy łatwo. Od kiedy jest z nami Lenon, każdorazowa lektura dotykająca problematyki nadużyć wobec dzieci na długo zaprząta moją głowę. Trawię informacje, przemyśliwuję na każdą stronę, rozważam scenariusze.

Tym razem, przy okazji uczestnictwa w konferencji o alkoholizmie, weszłam w posiadanie broszury wydanej przez PARPA z garścią informacji o tym, jak chronić dziecko przed przemocą seksualną. Problem ten jest dość szeroko poruszany w mediach, więc przypuszczam, że większość z Was posiada już pewną wiedzę "jak zapobiegać". Ja także spotkałam się z tego typu instrukcjami nie pierwszy raz. Możecie się jednak domyślić, że tym razem zatrzymałam się dłużej nad sekcją dotyczącą najmłodszych dzieci. Wskazano w niej, między innymi, na potrzebę nauki o częściach ciała, także tych intymnych już u dzieci przedszkolnych. Oczywiste, prawda? Najmocniej dźwięczy mi jednak w głowie wskazówka: "Nie każ dziecku całować i obejmować osób, także z rodziny, jeżeli ono tego nie chce. Pozwól jemu dokonywać wyborów, kogo chce dotykać".  Także wydaje się oczywiste. Lecz czy nie zdarzyło wam się słyszeć od cioć, dziadków czy wujków stwierdzenia "No daj buziaczka!", "Niechże wycałuję tego małego szkraba" i okrzyków zdziwienia na widok uciekającego wówczas malca. A może zdarzyło się, że ktoś z bliskich przyniósł dziecku prezent i oznajmił: "Ciocia ma dla ciebie kolejkę/cukierka/książeczkę, ale chce najpierw buziaka!". Takie sytuacje wydają się powszechne. Bez obaw, nie chcę wcale oznajmić wam tego, że bliscy ci chcą dziecko potencjalnie skrzywdzić. Mam na myśli, że nie są świadomi, że dziecko może już na tym etapie o sobie w decydować. Maluch zwyczajnie nie wszystkim chce tego buziaka dać. I wcale nie musi chcieć. Nie jest niewdzięczne. Nie jest nieuprzejme. Ciało jest jego własnością. Wystarczy, że powie "Dzień dobry" lub "Dziękuję". Piszę to po to, żebyście mogły ewentualnym obrażonym zachowaniem waszego "nieuprzejmego" dziecka, o tym w razie czego przypomnieć i tyle.

5 komentarzy:

  1. dzieki! podzielam te strachy... duzo roznych informacji w mediach, ciagle slyszy sie o malych dzieciach.. Ja nieraz patrze ze strachem na Jagode jak flirtuje z obcymi. Ma bystre oczy z swietlikami i czesto nawiazuje kontakty z obcymi... Przeszlo mi juz przez mysl, ze to moze byc niebezpieczne. A z buziakami, ach, sama tak robie. Musze nad tym porozmyslac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie obawy to chyba nieodłączny element rodzicielskiego świata...a co do buziaków- przypuszczam, że nas w dzieciństwie instruowano tak samo i dlatego tak łatwo ten schemat powielamy... też dużo o tym ostatnio myślałam...

      Usuń
  2. Oj zgadzam się z Tobą całkowicie, i nawet sama nie zmuszam młodego do buziaków czy przytulania, tylko pieszczoty są jak on sam ma na to ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale trzeba z sobą walczyć ;) Niby teoria zdobyta na studiach pedagogicznych to coś w co wierzę, ale czasami chciało by się troszkę złamać te zasady ;)

      Usuń