wtorek, 11 grudnia 2012

Pchełka z pchlego.

Dostałam dziś od Anushki, która cykała bąblom fotki na pchlim, fajną niespodziankę. "Najeżony Lenon".



 Nie znam autorki. Poza wymianą kilku uśmiechów w trakcie kiermaszu i kilku wiadomości. Wiem jednak, że kocha fotografować dzieci. Więcej o Anushce możecie przeczytać na jej stronie internetowej: pantitorium.pl . Na jej blogu zaś znalazłam takie cudo. Przepis na kartonowe zabawki. Ha! Tak się składa, że mamy byczy karton po telewizorze.

blog Anushki

7 komentarzy:

  1. uwielbiam kartonowe twory! :) no ale to wiesz :))
    bardzo fajny kadr z Lenonowym_lowe_do_lizaków ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten telefon! no szaaał! muszę go zrobić! muszę!

      p.s: teraz siedzę nad Mikołajem wg kotaburego: http://kotburykot.blogspot.com/

      Usuń
  2. Ale slodziak Lenuska ;))I ta grzywka nieustannie mnie zachwyca. Ha Jagoda ma podobny sweterek, ale reakcje na niego ma szybka, gdy tylko poczuje to to na ramionach, ciach i juz na podloge. Dziewcze moje uwielbia t-shirty, tylko...Super te kartony! Ten telefon, jeny...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio, telefon zawładnął sercem mym :) choć wszystkie mają to "coś"! pozostaje tylko zbierać kartony!

      Usuń