-8 stopni Celsjusza (na swoją obronę dodam, że wczoraj było -13!). Iście siarczysty klimat, a wokół same poukrywane w szalikach i czapach zmarzluchy. W takich okolicznościach przyrody pędziłyśmy dziś zatłoczonymi krakowskimi uliczkami niczym spłoszone sarenki po zielonym lesie. A gdzież? A gdzież wariatki?- spytacie. A na jarmark świąteczny.
A jabłek w czekoladzie z orzechami nam się zachciało. Pysznych jak pieron! I nie żałujemy wcale. Miałyśmy coś do załatwienia w okolicy, a nasze czujne nosy nie dały się oszukać. Wyczuły czekoladę w pobliżu - to trzeba było biec w jej kierunku, jak najszybciej! Przy okazji zahaczyłyśmy jeszcze o mieniące się kolorami tęczy stoisko Ciuciu (sami zobaczcie, jakie mają cuda! klik klik) z ręcznie robionymi lizakami i cukierasami (także w wersji eko, bez E!).
Dalej uważacie nas za wariatki? Phi! My się wcale tak nie czujemy!
nieeeeeeeeeeeeeeeeeee, proszęęęęęęęęęęęęe nie pokazujcie mi takich łakoci :)
OdpowiedzUsuńwybacz:)jarmark świąteczny w Krakowie zaprasza:)
UsuńO matko jakie pyszności!!!!
OdpowiedzUsuńTo już wiem, że nie tylko ja na jarmarku kupowałam masę słodkości :D
ciężko się oprzeć- jabłka, truskawki, banany, winogrona i wszystko w czekoladzie!
UsuńCudowności - pyszności...odnalazłabym się na takim jarmarku wspaniałym!
OdpowiedzUsuńja się zaaa doooobrze odnalazłam chyba ;)
Usuńkarygodne pokazywać takie rzeczy na blogu, co za okrucieństwo! ;)) mrrr
OdpowiedzUsuńto odwet za pokazywanie takich cudnych łupów z Mamamini, a co! ;)
Usuńok, no dobra, to juz nic nie mówie ;))
UsuńW taki mróz tylko pędzić można, inaczej człowiek by do przymarzł do podłoża.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś fotorelację z kiermaszu, wariatko? ;)
hehe dziś sobie odpuściłam, z tego samego powodu- aparat by mi przymarzł! będę tam jeszcze nie raz, wtedy nadrobię!
UsuńMatylda w takiej temperaturze na karuzeli na jarmarku jeździła, a co. Wariatki pozdrawiają wariatki:)
OdpowiedzUsuńRaz się żyje!i my ściskamy ciepło!
Usuń