środa, 13 marca 2013

"Coś mi łupie w silniku..."





Uwija się jak mróweczka. Podobno "coś łupie w silniku przy skręcaniu". Śrubokręt. Klucz. Śrubokręt. Klucz. Kręci. Kręci. Kręci. Dokręca. Uśmiecha się i oznajmia: "Gotowe. Muszę jeszcze zatankować!".

Dla matki bez prawa jazdy wszystko brzmi tak realnie, że po wszystkim sprawdza, czy dziecko się przypadkiem smarem nie ubrudziło, hahah...







5 komentarzy:

  1. hmm, nowy fryz? Pani z warsztatu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeee, nie nowy:) dawno już poszalałam:) jak już to SZEFOWA warsztatu :D

      Usuń
  2. Ale czad!! ;) O ludu a skad te auto? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa auto to już z rok u nas gości, albo 1,5:) ale tatuś pokazał Lenuśce nowe zastosowanie, koła mu nawet odkręcają, rozumiesz?:D

      Usuń
  3. hehe mały mechanik ci rośnie w domu :) pozdr i zapraszam do nas :) my już u was zostaniemy na stałe :)

    OdpowiedzUsuń