Uwija się jak mróweczka. Podobno "coś łupie w silniku przy skręcaniu". Śrubokręt. Klucz. Śrubokręt. Klucz. Kręci. Kręci. Kręci. Dokręca. Uśmiecha się i oznajmia: "Gotowe. Muszę jeszcze zatankować!".
Dla matki bez prawa jazdy wszystko brzmi tak realnie, że po wszystkim sprawdza, czy dziecko się przypadkiem smarem nie ubrudziło, hahah...
hmm, nowy fryz? Pani z warsztatu? :)
OdpowiedzUsuńeeee, nie nowy:) dawno już poszalałam:) jak już to SZEFOWA warsztatu :D
UsuńAle czad!! ;) O ludu a skad te auto? ;))
OdpowiedzUsuńaaa auto to już z rok u nas gości, albo 1,5:) ale tatuś pokazał Lenuśce nowe zastosowanie, koła mu nawet odkręcają, rozumiesz?:D
Usuńhehe mały mechanik ci rośnie w domu :) pozdr i zapraszam do nas :) my już u was zostaniemy na stałe :)
OdpowiedzUsuń