piątek, 12 października 2012

Zwierzo-klejki

 


 Nie wiem jak Was, ale mnie widok cyferki 0 na termometrze zaraz po wstaniu nieco zmroził.  Szybko podjęłam decyzję: przywołujemy jesień! Szuru-szuru, przewertowałam książki na półce. Ukryłam tam kilka tygodni temu kolorowe skarby przyniesione z parku. Lena aż klaskała z radości, obserwując, jak spomiędzy kartek wysypują się różnokształtne listki- całe "jakby uprasowane". Flamastry stoją na kraciastym stoliku Leny non stop, wystarczyło tylko przynieść klej (obowiązkowo sztuk dwie), kartki i mogłyśmy zacząć tworzyć nasze jesienne stwory.  Musiały nam wyjść chyba całkiem ładnie. Kiedy tylko zawisły na ścianie, mieszkające tam trochę dłużej koty przyjaźnie nastawiły mordki w ich stronę.







6 komentarzy:

  1. też mam w planach takie stwory! :) muszę klej kupić :)
    PS co to? to co trzyma dzieła? nie mów, że jakaś boska taśma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. si, si- taśma w muchomory, w empiku znalazłam przy okazji któregoś książkowego szperania!

      Usuń
    2. zazdroszczę! jaka cena? :)

      Usuń
    3. kurde! koniecznie muszę się wybrać do E!

      Usuń
  2. oj świetna sprawa nam na chorowanie by się przydały takie robótki, tylko kurcze liści brak :(

    OdpowiedzUsuń