niedziela, 7 października 2012

a propos marzeń....



Tak - niedługo kończę 28 lat. Tak - mam malunkowe ciągoty - to już oficjalne!  Do tej pory zaczynałam ostrożnie (nie widzieć po co! durna!) - tekstylnymi pisakami, ale...ale... mój urodzinowy prezent zawitał w naszym domu nieco wcześniej niż planowano (chyba przez empikową promocję -20%). Farby do tkanin. Rozpędzam się. Powstała pierwsza sówkowa koszulka dla Leny.



W końcu niedługo 10.XI. Leny. Komplet imieninowy dopełni zestaw od Big Mamy. Czekamy na niego z niecierpliwością. 


7 komentarzy:

  1. ja też ostatnio się trochę takimi farbami bawiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja i chciałabym, i boję się... że jakieś paskudztwo mi wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. przyznać się! kto sowe_lowe? Lena czy Mama? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma się czego bać! ja żałuję, że się czaiłam jak przyczajony tygrys, ukryty smok...eee! a sowe_love to wspólne_love:)

      Usuń
  4. I wlasnie mnie tez kusza te farbki.. Ale moze zaczne z pisakami? Czy nie warto?
    Sówki rewelacja..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. radzę od razu farbki, efekt jest nieporównywalny:)

      Usuń